Selena
- Przystojnym szatynie? O kim ty mówisz? - ponownie usiadłam na łóżku pozwalając Lily na dalsze opatrywanie mojej bolącej kostki. Moja przyjaciółka szeroko się uśmiechnęła nie dając mi żadnej odpowiedzi. Chyba że za odpowiedź uznamy głuchą ciszę, którą co chwilę przerywał cichy chichot.- Lily! - podniosłam zirytowana głos.
- Jak to o kim? O Justinie Bieberze. - odpowiedziała na moje pytanie, kończąc smarować moją nogę maścią. Co Justin Bieber ma wspólnego ze mną?
- Po co chcesz o nim rozmawiać? Co stałaś sie Belieberką, czy jakoś tak? - znów spytałam marszcząc moje brwi.
- Nie, absolutnie nie. Ale nie mów że tego nie zauważyłaś. - ciągle brzmiała tajemniczo co powoli zaczynało mnie denerwować.
- Lily, możesz w końcu powiedzieć o co ci chodzi? Nie wiem co miałam zauważyć.
- No jak na ciebie patrzył? Wyglądał jakby był zahipnotyzowany. - powiedziała zakręcając tubkę z maścią. Parsknęłam śmiechem szukając skarpety, żeby nałożyć ją na nogę z maścią.
- Niby kiedy tak patrzył? - spytałam zaciekawiona. W sumie fajnie by było gdyby to była prawda. Lily, tylko głupkowato się uśmiechnęła i zmierzała do wyjścia z pokoju.Robiła to w śmieszny sposób. - Odpowiedz. - rzuciłam w nią poduszką, którą oberwała w samą twarz. Zaśmiałam się z mojej celności.
- Chciałaś pobyć sama. - powiedziała ze by mnie zdenerwować. Na mojej twarzy wymalował się grymas niczym jak u pięciolatka. - Do jutra. - pomachała mi i wyszła.
- Idiotka! - krzyknęłam żeby mnie usłyszała przez zamknięte drzwi.
- Za to mnie kochasz. !- odkrzyknęła. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam się śmiać z naszej głupoty.Ja i moi przyjaciele nie należymy do osób normalnych. Kiedy już ogarnęłam siebie i swój śmiech powoli wstałam z łóżka żeby nie nadwerężać mojej kostki. Poszłam do stolika i zabrałam z niego telefon i słuchawki. Wieczorne słuchanie muzyki to coś co jest moim rytuałem. Bez tego nie zasnę. Znów poszłam do łóżka, ale tym razem położyłam się na nim i przykryłam szczelnie kołdrą. Przejrzałam moją listę utworów, i spośród 357 utworów jakie na niej wybrałam They Just Don't Know You Lyrics - Little Mix. Lubiłam i piosenki...ba! Uwielbiałam. Są świetne. Leżałam tak pod kołdrą słuchając muzyki i myśląc o tym co wspomniała Lily. Nie wiem czemu myślę o Justinie Bieberze. Jest w nim coś fascynującego.Wiem to, mimo że z nim praktycznie nie rozmawiałam. Wydaje się być jak każdy nastolatek. Co z tego że zna go cały świat. W głębi duszy pewnie jest sobą. Jeśli mam być szczera to nie dziwię się że dużo osób nazywa go seksownym. Kiedy stał obok mnie nie mogłam oderwać wzroku od jego twarzy i..mięśni.Kiedy objął mnie do zdjęcia poczułam jego biceps. Widać że dużo trenuje. Ja tam nie wiem, nie śledzę go na bieżąco. Czasem zdarzy się że przeczytam coś na jego temat, ale uwierzcie mam ciekawsze rzeczy do roboty. Tak sobie leżałam ciągle o nim myśląc aż nie zadzwonił mój telefon.
- Halo? - powiedziałam.
- Gratulacje! Gratulacje! - usłyszałam głosy moich rodziców.
- Dziękuję.Nawet nie wiecie jak się cieszę. To otworzy mi drogę do dalszej kariery. - pisnęłam zadowolona.
- Wiemy, wiemy. Wyglądałaś pięknie. Muszę powiedzieć że ciało to masz po mamusi. - sprostował tata. Cała nasza trójka oczywiście się zaśmiała.
- Oj, tato. - ziewnęłam zmęczona.
- Zmęczona? Idź spać słoneczko. Dobranoc, i miłego pobytu w Kanadzie. - pożegnali się. Odłożyłam telefon na nocny stolik i położyłam się spać. O jejku jak mi tego brakowało.
Chciałam Was niezmiernie podziękować za 27 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i ponad 4,100 wyświetleń. To dla mnie ogromny sukces. Nie wiem jak wam dziękować. Mam nadzieję że ta aura szczęścia nie była jednorazowa.
Następny rozdział pojawi się jeśli będzie powyżej 20 komentarzy. ☺
Proszę napiszcie w komentarzu więcej niż super, lub fajny czekam na nn.
Rozpiszcie się. Napiszcie co wam się podoba w rozdziale, co nie.
Dodałam zakładkę o blogu gdzie możecie przeczytać o czym mniej więcej będzie blog ♥
No następnego miśki ☺
- Niby kiedy tak patrzył? - spytałam zaciekawiona. W sumie fajnie by było gdyby to była prawda. Lily, tylko głupkowato się uśmiechnęła i zmierzała do wyjścia z pokoju.Robiła to w śmieszny sposób. - Odpowiedz. - rzuciłam w nią poduszką, którą oberwała w samą twarz. Zaśmiałam się z mojej celności.
- Chciałaś pobyć sama. - powiedziała ze by mnie zdenerwować. Na mojej twarzy wymalował się grymas niczym jak u pięciolatka. - Do jutra. - pomachała mi i wyszła.
- Idiotka! - krzyknęłam żeby mnie usłyszała przez zamknięte drzwi.
- Za to mnie kochasz. !- odkrzyknęła. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam się śmiać z naszej głupoty.Ja i moi przyjaciele nie należymy do osób normalnych. Kiedy już ogarnęłam siebie i swój śmiech powoli wstałam z łóżka żeby nie nadwerężać mojej kostki. Poszłam do stolika i zabrałam z niego telefon i słuchawki. Wieczorne słuchanie muzyki to coś co jest moim rytuałem. Bez tego nie zasnę. Znów poszłam do łóżka, ale tym razem położyłam się na nim i przykryłam szczelnie kołdrą. Przejrzałam moją listę utworów, i spośród 357 utworów jakie na niej wybrałam They Just Don't Know You Lyrics - Little Mix. Lubiłam i piosenki...ba! Uwielbiałam. Są świetne. Leżałam tak pod kołdrą słuchając muzyki i myśląc o tym co wspomniała Lily. Nie wiem czemu myślę o Justinie Bieberze. Jest w nim coś fascynującego.Wiem to, mimo że z nim praktycznie nie rozmawiałam. Wydaje się być jak każdy nastolatek. Co z tego że zna go cały świat. W głębi duszy pewnie jest sobą. Jeśli mam być szczera to nie dziwię się że dużo osób nazywa go seksownym. Kiedy stał obok mnie nie mogłam oderwać wzroku od jego twarzy i..mięśni.Kiedy objął mnie do zdjęcia poczułam jego biceps. Widać że dużo trenuje. Ja tam nie wiem, nie śledzę go na bieżąco. Czasem zdarzy się że przeczytam coś na jego temat, ale uwierzcie mam ciekawsze rzeczy do roboty. Tak sobie leżałam ciągle o nim myśląc aż nie zadzwonił mój telefon.
- Halo? - powiedziałam.
- Gratulacje! Gratulacje! - usłyszałam głosy moich rodziców.
- Dziękuję.Nawet nie wiecie jak się cieszę. To otworzy mi drogę do dalszej kariery. - pisnęłam zadowolona.
- Wiemy, wiemy. Wyglądałaś pięknie. Muszę powiedzieć że ciało to masz po mamusi. - sprostował tata. Cała nasza trójka oczywiście się zaśmiała.
- Oj, tato. - ziewnęłam zmęczona.
- Zmęczona? Idź spać słoneczko. Dobranoc, i miłego pobytu w Kanadzie. - pożegnali się. Odłożyłam telefon na nocny stolik i położyłam się spać. O jejku jak mi tego brakowało.
W-O-R-D We’re coming up
K-k-k-k-keep it
Keep it coming up
So do your dance
Do your dance
Do your dance quick, mama
Do your dance quick, mama
Come on, baby
Tell me what’s the word
OW!
Pierwsze nuty piosenki Word Up budzą mnie, wyspaną i szczęśliwą. Delikatnie przeciągnęłam się na ogromnym jak na jedną osobę łóżku. Przetarłam zaspane oczy i wyskoczyłam z łóżka.
- Auć! - pisnęłam kiedy moja noga zetknęła się z twardą podłogą. Kompletnie zapomniałam o mojej kontuzji a teraz ona dała o sobie znać. Szybko skuliłam się na ziemię i zaczęłam masować bolące miejsce. Cholera, jeśli nie przejdzie mi do trzynastej do będę miała przerąbane. Chwile później ból ustąpił a ja mogła spokojnie pójść do walizki i wyciągnąć swój strój na dziś. Będąc w łazience, ściągnęłam z siebie piżamę i ubrałam na siebie wcześniej przygotowane ubrania. Moje włosy? Cóż jak zwykle nie nie chciały się jakoś sensownie ułożyć więc spięłam je w warkocz. Na oczy delikatne cienie, a na usta pomatkę. Nie wyglądałam tak źle. Mi się osobiście podobał efekt końcowy.
Kiedy wychodziłam z łazienki do drzwi mojego pokoju ktoś zapukał.
- Proszę! - krzyknęłam nie chcąc podchodzić do drzwi.
- Jesteś już gotowa? Idziemy na śniadanie. - spytał głos Louisa. Uśmiechnęłam się delikatnie i wyszłam, poprawka lekko wyskoczyłam z pokoju. Mina Louisa była na prawdę zdziwiona.
- Czemu kulejesz? - zaciekawiony spytał, kiedy zamykałam mój pokój na klucz. Cicho westchnęłam.
- Mały wypadek z Lily. - odpowiedziałam.
- Co ta moja wariatka znów wymyśliła? - zachichotałam kiedy usłyszałam jak nazwał swoją dziewczynę.
- Chciała mnie wczoraj wystraszyć. I udało jej się, ale spadłam z parapetu. - wytłumaczyłam. Louis pokręcił głową ze śmiechem i z niedowierzaniem. Kiedy zeszliśmy do restauracji zobaczyłam że są już tam wszyscy. Miło się z nimi przywitałam i zamówiliśmy sobie jedzenie.
Justin
- Halo? - spytałem wkurzony i zaspany. Kto normalny dzwoni o yyy trzynastej? No tak, to ja długo spałem.
- Siema Bieber. Co taki zaspany? - powiedział Rayan.
- Obudziłeś mnie. - usłyszałem śmiech Rayana na moje słowa.- No co wyspać się nie mogę?
- Haha rób co chcesz. Chciałem ci tylko powiedzieć że nie mogę iść z tobą tańczyć. Dziś przyjeżdża rodzina. Sorry. - wytłumaczył.
- Spoko. Sam się przejdę. Sam plus pewnie fani pod domem i ochrona. - zaśmiałem się.
- Sława nie jest łatwa. - sprostował. - Dobra ja kończę, bo już przyjechali. Trzymaj się ziom.
- Nara. - zakończyłem połączenie i wyszedłem z łóżka. Nie chciałem tego robić. No ale cóż. Zaspany poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Kiedy spłukałem z siebie mój żel do mycia ciała wyszedłem z kabiny i osuszyłem się ręcznikiem. Nic mi się dziś nie chciało.Nawet nie układałem moich włosów jak mam to w zwyczaju. Ubrałem na siebie tylko jakieś bokserki i spodenki i wyszedłem z łazienki. Położyłem się na łóżko a w rękę chwyciłem mojego I-Phone. Standardowo włączyłem sobie Twittera.
- Woow. - powiedziałem kiedy zobaczyłem ilość Follow jaką już mam. Ponad pięćdziesiąt jeden milionów. Nigdy bym sobie tylu nie wyobrażał.
- Justin śpisz? -usłyszałem głos starszej kobiety. Zza drzwi wyszła moja babcia z dziadkiem. Zdziwiłem się na ich widok bo ponoć byli w Rzymie na wakacjach. Szybko wstałem i poszedłem się z nimi przywitać. Nie wstydziłem się tego, przytuliłem ich.
- Jak ty urosłeś przez tą trasę. - powiedział dziadek patrząc na mnie.
- Nie przesadzaj. Tylko trochę. - odpowiedziałem na co babcia się zaśmiała.
- Chodź na dół Pattie powiedziała że obiad już gotowy. - oznajmiła babcia wychodząc z pokoju.
- Ale ja nawet śniadania nie jadłem.
- Do której ty śpisz chłopie? - zaśmiał się dziadek.
- Oj daj mu spokój. Ma prawo. Ciężko pracuje. Koncertuje i mało śpi.Więc teraz może się lenić aż do wieczora. - broniła mnie babcia.
- Dokładnie. - zaśmiałem się obejmując babcię ramieniem, ogłaszając że się z nią zgadzam. Dziadek się do nas przyłączył i zeszliśmy na moje śniadanie a ich obiad. Typowy ja.
Selena
- I jak podobają się nowe układy? - spytał trener kiedy każdy z nas poszedł się napić.
- Yhymmm. - mruknęłam kiedy przez moje gardło przepływała zimna ciecz.
- Eh, dzieciaki, jest mała sprawa. - nagle z pogodnego trenera stał się strasznie spięty. Wszyscy zdezorientowani podeszliśmy do niego wypytując co się stało.
- Powiem wam przy obiedzie, a teraz chodźmy dalej tańczyć. - zaproponował. Układ dziewczyn mi się podobał. Tak samo jak piosenka. Zgadniecie do jakiej piosenki tańczymy? - To może teraz ten układ zatańczą Louis, Andrew i Sebastian. - chłopaki zaś tańczą do piosenki,którą uwielbiam. Katy Perry - E.T.
- No i brawo. Genialnie zatańczyliście. - pochwalił ich trener. - Jak chcecie to możecie iść już do pokoi się umyć a dziewczyny mają jeszcze zatańczą. - powiedział a chłopaki zrobili jak kazał.
Justin
- A pamiętasz jak fanka wbiegła na scenę? - powiedział Kenny, kiedy wchodziliśmy na salę do tańca.
- Ta... - nie dokończyłem bo zauważyłem że w środku ktoś jest. A jeszcze bardziej że tańczy do mojej piosenki.
Nie powiem,ale te dziewczyny tańczą bosko i seksownie. A najlepiej ta na samym przodzie. Kiedy skończyły tańczyć odwróciły się w moją stronę. Wtedy zobaczyłem ją. Piękną, wysoką brunetkę o której myśl nie pozwalała mi w nocy spać. Uśmiechnęły się na mój widok.
- Dobra dziewczyny. Możecie już iść. - powiedział do nich trener, którego też miałem wczoraj okazję poznać.
- Do widzenia. - powiedziały.Dwie z nich wyszły z sali witając się ze mną słowami Cześć. A brunetka jeszcze została.Kenny wyszedł z sali i powiedział że jak będę chciał wracać to mam do niego zadzwonić. Zaraz po tym jak wyszedł mój ochroniarz wyszedł też pan Smith - czyli trener tej grupy. Teraz zostałem sam na sam z ciemnooką.
- Hej. - powiedziałem niepewnie kiedy do niej podszedłem. Selena przerwała pakowanie jakiś rzeczy i wstała żeby się przywitać.
- Cześć.Co tu robisz ? - spytała swoim delikatnym głosem. Uśmiechnęła się. Ma bardzo ładny uśmiech.
- To co wy. Przyszedłem tańczyć. - zaśmiałem się.
- No tak. Co można robić innego w sali tańca? - uderzyła się z otwartej dłoni w czoło.
- Idziesz gdzieś? - zadałem najgłupsze pytanie. Jasne że gdzieś idzie jeśli się pakuję.
- Idę na obiad. A po za tym trener ma coś ważnego do powiedzenia a po jego minie nie wróży to nic dobrego. - posmutniała.
- Będzie dobrze. - poklepałem ją po ramieniu. Delikatny uśmiech znów wkradł się na jej usta.
- Eh, będziesz tu za jakieś półtorej godziny? - w jej głosie usłyszałem niepewność.
- Będę, a co?
- No chyba nie myślałeś że przepuszczę okazję tańczenia z gwiazdą. - puściła mi oczko i udała się w kierunku wyjścia.
- A ja nie przepuszczę okazji tańczenia z najlepszą tancerką tego roku. - uśmiechnąłem się. - Będę czekał.Pa. - pomachałem jej.
- To cześć. - również pomachała i wyszła. Czułem szczęśliwy że mogę się z nią znów spotkać. Miała w sobie coś innego. Coś wyjątkowego. Coś co mnie do niej ciągnie mimo że prawie jej nie znam.
Kiedy ogarnąłem już swoje myśli zacząłem tańczyć.
Selena
- To powiesz nam co chciałeś powiedzieć trenerze. - powiedział Andrew kończąc posiłek.
- Słuchajcie dostałem list z Dance Academy Company. Chcą wam dać letnie warsztaty taneczne. - zatrzymał się.
- To świetnie. - pisnęła Lucy.
- Ale rzecz w tym że....Podzielili was na dwa oddziały. Dwójka z Was zostaje tu w Kanadzie a reszta jedzie do Stanów Zjednoczonych.
- Co?! - wstałam oburzona.
- Zastanówcie się. Nikt wam nie każe się zgodzić, ale to dobra okazja. A po za tym będziecie się mogli spotykać co weekend. Jazda do siebie zajmie wam jakieś dwie i pół godziny. - powiedział spokojnie.
- Zastanowimy się.Ale kto zostaje tu a kto wyjeżdża? - zapytał Sebastian.
- Tu zostaje Emily i Selena a Lily,Lucy, ty, Andrew i Louis jedziecie. Tu macie wszystko napisane. - podał każdemu z nas kopertę z listem. - Ja was już dłużej nie trzymam. Idźcie się zastanowić. - każdy z nas odszedł od stołu i poszedł w innym kierunku. Ja poszłam szybko do pokoju i przebrałam się w dresy. Kiedy kierowałam się na spotkanie z Justinem niekontrolowane łzy płynęły mi do oczu. Nie chcę się rozstawać z moimi przyjaciółmi. Zatrzymałam się na środku korytarza i otworzyłam list, który nadal trzymałam w ręku.Zaczęłam czytać. Czy to cholernie trudne żeby przydzielić nas do tego samego oddziału? To tak dużo? Nie mam pojęcia czy się zgodzę. Nigdy nie rozstawaliśmy się na więcej niż kilka godzin a teraz? Poddana usiadłam na krześle, które stało na korytarzu. Schowałam twarz w dłonie i płakałam.
Nagle poczułam cudzą rękę na ramieniu.
- Czemu płaczesz?......
od autorki: wiem trochę się naczekałyście na rozdział, ale nie moja wina że jest coś takiego jak szkoła. Nie lubię jej, ale muszę teraz poprawić oceny i to zajmuje mi mnóstwo czasu. Mam nadzieję że mnie zrozumiecie.
PODZIĘKOWANIE
Chciałam Was niezmiernie podziękować za 27 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i ponad 4,100 wyświetleń. To dla mnie ogromny sukces. Nie wiem jak wam dziękować. Mam nadzieję że ta aura szczęścia nie była jednorazowa.
Następny rozdział pojawi się jeśli będzie powyżej 20 komentarzy. ☺
Proszę napiszcie w komentarzu więcej niż super, lub fajny czekam na nn.
Rozpiszcie się. Napiszcie co wam się podoba w rozdziale, co nie.
Dodałam zakładkę o blogu gdzie możecie przeczytać o czym mniej więcej będzie blog ♥
No następnego miśki ☺
Szkoda mi Seleny :( widać że przeżywa rozstanie z przyjaciółmi.. Świetny rozdział kochana <3
OdpowiedzUsuńczekam na następny i zapraszam http://nothinglikeus-justin-selena.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz
Boski rozdział i szablon tak samo ;D Czekam na następny i powodzenia z ocenami ;)
OdpowiedzUsuńBoskoooooo *.*. Super napisane i genialny układ chłopaków na tamtym nagraniu ;D. Bardzo mi się to podoba. Tylko nie chcę, żeby ich drużyna musiała się rozstać :(. Pisz szybko następny rozdział! ^^. Zapraszam do siebie, dodałam nowy rozdział http://put-forehead-world.blogspot.com/ Zachęcam do komentowania ;)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział
OdpowiedzUsuńZakładam się że to Justin ^.^ Rozdział boski :) Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńheartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Aaaaa.... Genialny <3 czekam na nn mam nadzieję żeoni będą niedługo razem.
OdpowiedzUsuńHtsjirsrjd cudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńKocham <3 Czekam nn.
Cudnie <3 tylko smutno :( ta reka to pewnie Justin
OdpowiedzUsuńFajny rozdział i nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńjaki boski rozdział jejku ;c
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać si kolejnego, oby był szybko..kocham <33
szablon jest booski <3
Rozdział świetny, przepraszan że wcześniej nie komebtiwałam ale czytałam cały czas :) Trochę smutno, ale jestem ciekawa jaką decyzje podejmie ;)
OdpowiedzUsuńNapisałam komentarz na około 200 słów. I się usunął.
OdpowiedzUsuńTak więc w jednym słowie to co napisałam wcześniej: wszystko.
W tym blogu podoba mi się wszystko. Od narracji ( trudno mnie zachwycić narracją w pierwszej osobie), fabułą, postaciami, szablonem, wyglądam, stylem pisania, Jeleną.
Też lubisz Little Mix? Według mnie wszystkie mają wspaniałe, mocne głosy i są naprawdę śliczne.
Zapraszam do mnie.
http://spring-break-jbff.blogspot.com/
http://we-own-the-dream.blogspot.com/
świetny!
OdpowiedzUsuńuzależniłam się tym opowiadaniem :*
OdpowiedzUsuńczekam na nn
awww kocham to :*
OdpowiedzUsuńakurat w takim momencie, no trudno mam nadzieję, że będzie szybko następny <3
najlepszy blog!
OdpowiedzUsuńawww jakie to słodkie <33
OdpowiedzUsuńhahahah już mogę wyobrazić ich wspólny taniec :DDD
OdpowiedzUsuńCUDOWNY BLOG, KIEDY NEEEXT?:
OdpowiedzUsuńLOVE IT LOVE IT LOVE IT <333
OdpowiedzUsuńJAPIERDZIUUU ! SEL JES TAKA CUDOWNA :((
OdpowiedzUsuńGorąco zapraszam na mojego bloga, na którym pojawił się nowy rozdział :) http://put-forehead-world.blogspot.com/. Zachęcam do komentowania oraz obserwacji bloga :). Mam nadzieję, że się spodoba ;* Miłego czytania <3
OdpowiedzUsuńŚwietny c: chyba znalzłam sobie nowego bloga do czytania ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do sb --->http://your-life-changes-myr.blogspot.com/
Biedna Sel. Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńszkoda mi Sel :'(
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny.
super piszesz
@aga_belieber